sobota, 1 grudnia 2012

1 :)

Dzisiejszy dzień był wyjątkowo spokojny. Wróciłam z pracy, zrobiłam sobie herbatę w moim ulubionym czerwonym kubku w białe paski. Dostałam go od Mell na urodziny. Zrobiło mi się zimno, więc położyłam się spać, ale nie mogłam zasnąć, wzięłam kubek, owinęłam się kocem i usiadłam na parapecie. Spojrzałam za okno, nie wiem czemu ale widok, który widziałam codziennie wydawał się magiczny, delikatnie pruszył śnieg, a latarnie delikatnie oświetlały podwórko. Zbliżają się święta, więc dodatkowo w wielu oknach świeciły się kolorowe lampki, które tak uwielbiam. To było takie piękne. Powoli przysypiałam, gdy nagle usłyszałam śmiech Mell, ucieszyłam się, że wraca bo chciałam z nią porozmawiać. Wtedy otworzyły się drzwi do mieszkania weszła Mell w objęciach Harrego, gdy mnie zobaczyła odepchnęła chłopaka, spojrzała na mnie i spuściła wzrok na dół. Powiedziała, że miałam być
w pracy. Odpowiedziałam, że zwolnili mnie wcześniej, ale nie będę im przeszkadzać, wzięłam kurtkę i wyszłam. Cieszyłam się jej szczęściem , ale było mi przykro , bo do tej pory miałam ją tylko dla siebie. Było mi zimno w ręce , więc włożyłam je do kieszeni i poczułam w nich jakiś przedmiot, była to MP3 Mell.  Usiadłam na pierwszej napotkanej ławce , włożyłam słuchawki do uszu i puściłam jakąś piosenkę. To było coś niesamowitego. Te głosy , te słowa czas jakby stanął w miejscu, nigdy wcześniej nie słyszałam czegoś tak cudnego. Wtedy usłyszałam ich piosenki po raz pierwszy, nie żałuję. Gdy słuchałam Little Things zadzwoniła Mell i powiedziała, że się martwi i że mam wracać do domu. Wstałam, otrzepałam śnieg z kurtki i ruszyłam w stronę domu...
____________________________________________________________
Ps.  Jeśli wam się podoba i chcecie następny rozdział piszcie komentarze :D

Prolog itp. :D

Witam was na kolejnym blogu o One direction :D

  Prolog:

Nazywam się Emily mam 20 lat. Moje życie nigdy nie było łatwe, w wieku 17 lat musiałam wyprowadzić się z domu. Teraz mieszkam z moją najlepszą przyjaciółką- Mell, ona jest najbliższą mi osobą i tylko na niej mogę polegać. Jednak nasze relacje pogorszyły się od czasu, gdy znalazła "swoją prawdziwą miłość".
Jest nią nie jaki Harry Styles z jakiegoś boysbandu (nie pamiętam nazwy). Poznała go na imprezie. Moim zdaniem sławny chłopak nie jest dobrym kandydatem dla mojej kochanej Mell. Boje się, że on ją zrani, za mocną ją kocham i nie chcę patrzeć jak cierpi. To teraz może jeszcze trochę o mnie, zawsze byłam inna, nikt mnie nigdy nie rozumiał. Moją największą pasją jest fotografia, a największym marzeniem znaleźć prawdziwą miłość. Do tej pory nie miałam szczęścia w miłości, mam nadzieję, że to  kiedyś się zmieni... Więc witajcie w moim dziwnym świecie ! :)